Wielkimi krokami zbliża się mecz z Juventusem. Na przestrzeni dwóch miesięcy w obydwu drużynach zmieniło się wiele i tym razem to zespół z Turynu patrzy na Giallorossich z góry. Mohamed Salah nie ma jednak wątpliwości, że zespół może ugrać w niedzielę dobry wynik, o czym mówił w wywiadzie dla turyńskiego dziennika La Stampa.
Ja wyobrażasz sobie niedzielny mecz?
- Strzelam, cieszę się i wygrywam. Żartuję, wiem, że nie mogę myśleć, że wszystko pójdzie tak dobrze [śmiech - dod.red.]
Juve-Roma, jakim skończy się wynikiem?
- Jak w pierwszej rundzie: 2-1 dla nas. Są mocni, bardzo mocni, ale my również.
Jednak tabela i ostatnie niepowodzenia mówią przeciwnie: Roma jest w tarapatach i bez uśmiechu.
- Wystarczy tylko iskra, aby zacząć wygrywać i myśleć o wielkich rzeczach. Droga jest nadal długa, nie zostaliśmy jeszcze wyeliminowani z walki.
Piłka do Salaha i tempo rośnie.
- Moja gra w piłkę to zabawa, pasja, odwaga. W mojej głowie nie ma miejsca na 0-0.
5-4, to dla ciebie idealny mecz?
- Tak, jeśli pięć bramek jest naszych. Naturalnie trzeba uważać na defensywę, w przeciwnym razie...
W przeciwnym razie trenerzy się denerwują.
- We Włoszech taktyka jest ważna i się to czuje: to kluczowy aspekt, dużo się pod tym względem nauczyłem. W Anglii nie: tu gra się zawsze i tylko o wygraną, nie spotkałem nigdy słabszych zespołów, które rezygnują z atakowania.
Twoja piłka to również i w szczególności szybkość. Mógłbyś zmierzyć się z Boltem...
- Biegam, to prawda. Lubię to, zawsze tak grałem. Ale nie tylko bieganie.
Dlaczego wybrałeś Romę i Rzym?
- Jest tutaj pasja, ciepło kibiców. Na środkowym wschodzie wszyscy znają klub i Tottiego: gdy podpisałem kontrakt moi przyjaciele nie przestawali do mnie dzwonić: "Momo pozdrów kapitana...".
Totti jest u twojego boku, Zidane'ea, kolejnego twojego idola, spotkasz na ławce Realu Madryt w pojedynku Ligi Mistrzów.
- To naprawdę spełnienie marzeń. Ja w szatni z Tottim i Zidane jako rywal.
Cofnijmy się wstecz. Juve i Roma za 48 godzin: mówisz, że wygra Roma, dlaczego?
- Jesteśmy zmuszeni celować wysoko: to będzie mecz bez kalkulacji, obydwie drużyny zagrają o zwycięstwo, nie widzę tutaj remisu.
Martwisz się teraz wyrokiem w sporze między Fiorentiną i Chelsea dotyczącym twojego transferu do Romy?
- Znam sytuację, nawet o tym nie myślę. Nie chcę zabrzmieć arogancko, ale wiem jak było.
Gdy grałeś w FC Basel byłeś oskarżony o odmowę podania ręki graczom Maccabi Tel Awiw. Mówiłeś już, że napisano nieprawdę...
- Nie chcę nadal tłumaczyć, że Salah jest przyzwoitą osobą. Prawda jest taka, że mam taki sam szacunek dla swojej religii i dla innych. Społeczność żydowska w Rzymie była sceptyczna co do mojego przybycia? Odkąd tutaj jestem, nigdy nie miałem problemów.
Napisane przez: abruzzi dnia 22.01.2016; 19:38