Będzie to poważny kontrakt, choć na warunkach dużo niższych niż chciała Roma, który, nie licząc niespodziewanego zerwania umowy, zapełni pustkę, która trwała od ponad dwóch lat: ostatnią firmą, która zajmowała miejsce na strojach Romy był w 2013 roku Wind.
Pierwsza próba pochodzi sprzed półtora roku, z epoki gdy była duża różnica w wycenie marki Romy: Pallotta uznał ofertę za zbyt niską - 5 mln euro plus 1 mln bonusów w stosunku do 13-15 mln żądań - i do niczego nie doszło. Dwa-trzy miesiące temu kontakty zostały ponowione i Giallorossi mogli ponownie negocjować z turecką grupą. Roma zmieniła w międzyczasie strategię, po dwóch latach straconych na ocenach, co kosztowało Seana Barrora posadę, decydując się na rozdzielenie, co potwierdził Pallotta, sponsorowania koszulek i praw do nazwy stadionu.
Do kasy Romy trafi z tej umowy 7 mln euro za rok: mniej, dużo mniej niż zarabiają Milan i Juve (17 mln), ale również Inter (12 mln) i Napoli (10 mln). W każdym razie liczba może wzrosnąć poprzez bonusy.
Napisane przez: abruzzi dnia 21.08.2015; 08:45